Wednesday, October 28, 2009

Adas chodzi!!!!

Dzisiaj rano nasz syn zaskoczyl mnie ogromnie. Postanowil odwazyc sie i sprobowac chodzic samodzielnie. Pokonal odleglosc ponad 1.5 metra bez trzymania za raczki a co najwazniejsze sprawialo mu to przyjemnosc. Ciesze sie ogromnie, bo wlasciwie to chyba najwyzsza juz pora. Bedziemy cwiczyc "chodzenie" zaraz jak Adas przebudzi sie po drzemce.

Monday, October 26, 2009

5 dni z tatusiem!!!

Lukasz mial trzy dni wolne od pracy, wiec razem z weekendem spedzilismy rodzinnie 5 dni- dni pelne wrazen i emocji.

Sroda - wycieczka do Connecticut. Z samego rana pojechalismy do Muzeum dla Dzieci w Norwalk, CT. Adas byl tak zafascynowany tym miejscem, ze sam nie wiedzial gdzie, czym i w jaki sposob sie bawic. Zabawa z woda, potem klocki, zjezdzalnia , malowanie raczkami- to tylko niektore atrakcje, jakie go spotkaly.
Przy okazji spotkalismy sie z Basia i jej Synkiem Patrykiem. Bylo bardzo milo. W drodze powrotnej odwiedzilismy Melisse, Owena i Mary.

Czwartek- byl dniem spedzonym lokalnie w parku i na placu zabaw. Dla mnie byl to dzien ogromnego relaksu i odpoczynku. Po porannej wizycie u lekarza, spedzilam kilka godzin na zakupach. Prawde mowiac czulam pustke nie majac przy sobie Adasia, ale tego rodzaju zmiana byla mi chyba potrzebna. Lukasz spisal sie na medal, zaopiekowal sie naszym skarbem najlepiej jak potrafil. Po poludniu wspolnie udalismy sie do parku i na nasz lokalny plac zabaw.

Piatek- byl dniem ponurym i deszczowym, dlatego zbawa z Adasiem miala miejsce wylacznie w domu. Taka forma odpoczynku tez nie jest zla, zwlaszcza ze nasz Syn mial obok siebie oboje rodzicow.

Sobota- w tym dniu wspolnie z Iwona i Pawlem swietowalismy Lukasza urodziny( dzien wczesniej). Bylo milo i przyjemnie

Niedziela- dzien bardzo rodzinny, korzystalismy z ostatnich chwil kiedy tatus jest z nami.

Monday, October 19, 2009

Muzeum dla dzieci- Paramus- NJ

Weekendy to czas kiedy wszyscy razem cieszymy sie, ze mamy siebie. Staramy sie wykorzystywac ten czas owocnie, laczac odpoczynek z rozrywka dla naszego brzdaca.
Jesienna pora pogoda jest glownym wyznacznikiem naszych planow, zatem nigdy do konca nie wiadomo jak sie one potocza.
Ten weekend a raczej niedziele mozemy zaliczyc do dosyc aktywnych i udanych.
Sobota byla dniem leniwym i bardzo rodzinnym. Rano zabawa z Adasiem. Po dlugiej, prawie trzygodzinnej drzemce zjedlismy wspolnie lunch/obiad w pobliskiej reastauracji a nastepnie spacerowalismy po okolicy.
W niedziele nasz Synek zaskoczyl nas bardzo wczesna pobudka- postanowil rozpoczac swoj dzien o godz 5.30 wiec i dla nas dzien zaczal sie bardzo wczesnie. W takich sytuacjach ( gdy maly wczesnie wstaje) rozpoczynamy od porannej Mszy o 7.30 w kosciele w Linden, potem wspolne sniadanie i drzemka, zazwyczaj 2,5- 3 godz.
Popoludnie spedzilismy w Muzeum dla dzieci w Paramus, NJ. Adasiowi sie bardzo podobalo, najbardziej pianino, od ktorego nie mogl sie oderwac( czyzby nalezalo pomyslec o kupnie pianina?). Samochody, koparka, prawdziwy woz strazacki a przede wszystkim tlumy dzieci to wiele wrazen i atrakcji dla naszego malucha. Rozemocjonowany Adas zasnal nam prawie w drodze powrotnej. Cieszymy sie z radosci Adasia. Mamy nadzieje, ze w kazdy, lub prawie kazdy weekend uda nam sie wymyslec cos nowego, co sprawi frajde naszemu dziecku.

Thursday, October 15, 2009

Wybralismy imie

Dominik- to bedzie imie naszego drugiego Synka. Uznalismy wspolnie, ze imie to bedzie tak samo jak Adam uniwersalne w wielu jezykach, a nigdy nie wiadomo jak potocza sie nasze losy i gdzie bedziemy mieszkac w przyszlosci.
Dominik- nam sie bardzo podoba, Dominis, Dominiczek to zdrobnienia, ktorymi juz posluguje sie mowiac do brzuszka. Mam nadzieje, ze prawda jest, ze maly juz slyszy i rozpoznaje glosy rodzicow:)

Nad drugim imieniem jeszcze myslimy.

Drugi dzidzius

Czas uplywa tak szybko, ze nie wiem kiedy to sie stalo ale jestem juz pod koniec szostego miesiaca ciazy. Tym razem wszystko jest nieco inaczej niz z Adasiem. Po pierwsze opieka nad Adamem nie pozwala mi na tak intensywna kontemplacje mojego stanu jak poprzednim razem. Czasami mam wyrzuty sumienia, ze to nie fair w stosunku do drugiego dziecka. Oczywiscie w ciagu dnia nasz drugi Syn nieustannie daje znac o sobie: fikolki czy kopanie to ostatnio jego ulubiona rozrywka:)Serio mowiac w ostatnich tygodniach odczuwam wzmozone ruchy dziecka, co jest przezyciem jedynym w swoim rodzaju.

Brzuszek pojawil sie duzo wczesniej, niz za pierwszym razem. Mam tez wrazenie, ze jest duzo wiekszy niz z Adasiem, aczkolwiek moje kolezanki twierdza, ze tak nie jest.

Moje ogolne samopoczucie jest dobre. Jedyny problem stanowi dolny odcinek miednicy, ktory daje sie we znaki od czasu do czasu, utrudniajac normalne poruszanie, zwlaszcza wchodzenie na gore po schodach. Staram sie odpoczywac duzo, wykorzystuje tez czas kiedy Adas spi i drzemie razem z nim. To pomaga. Kupilam tez specjalna poduszke, a raczej poduche ktora pomaga zrelaksowac miesnie w nocy- niesamowity wynalazek, polecam( nie tylko paniom w ciazy).

Wednesday, October 14, 2009

Pierwsze kroki Adasia

Dzisiaj rano nasze dziecko zrobilo swoje pierwsze samodzielne trzy kroki. Adas zaraz po tym jak sie jednak zorientowal, ze nie ma wsparcia usiadl na pupe, popatrzyl na mnie zdziwiony i poraczkowal do swoich zabawek. Bedziemy probowac w ciagu dnia. Najwyzszy czas odwazyc sie chodzic samodzielnie Synku!

Tuesday, October 13, 2009

Pierwsza choroba Adasia dobiega konca

Tydzien temu nasze dziecko rozchorowalo nam sie. W sobote wieczorem 3 pazdziernika Adas dostal wysoka temperature 39.1 stopni. Szybko podalam krople przeciwgoraczkowe ale oczywiscie cala noc czuwalam i mierzylam goraczke. W niedziele rano temperatura znowu sie pojawila, aczkolwiek juz duzo nizsza( ok 38). W poniedzialek wydawalo mi sie , ze Adas czuje sie juz dobrze i choroba minela ale intuicja podpowiadala , ze nalezy to sprawdzic. Pojechalismy do lekarza i ku mojemu zdziwieniu okazalo sie , ze nasze dziecko ma zapalenie uszu i gardla. Skonczylo sie oczywiscie na antybiotyku- Omnicef 125 mg, przez 10 dni. Jutro ostatni dzien kuracji a w piatek idziemy kontroli.

Pobyt Cioci Pauliny


Moja siostra Paulina spedzila z nami kilka dni. To wystarczylo, by Adas sie z nia bardzo zaprzyjaznil. Codziennie rano budzil ciocie a pozniej bawil sie z nia przez dlugi czas. Musze przyznac, ze dla mnie to rowniez byla ogromna pomoc, nie tylko w opiece nad Adasiem, ale rowniez w sprawach domowych- Paula umyla nam wszystkie okna- dzieki wielkie siostrzyczko!!!
Niestety wszystko ma swoj koniec i w niedziele Ciocia poleciala do Polski. Smutno nam bez niej i w domu zrobilo sie pusto. Mamy nadzieje, ze spotkamy sie znowu np. po narodzinach drugiego dzidziusia.