Saturday, April 9, 2011

Wujek Piotrek, Ciocia Aga i wizyta na wsi

Moj brat Piotrek i Jego Zona Agnieszka szybko zyskali sympatie Adasia i Dominisia.
Piotrek awansowal do wujka- supermana, Pozwoli Adasiowi usiasc za kierownica swojego auta i nawet pozwolil mu przez chwile kierowac, wiozac go na kolanch. Wielkie przezycie dla naszego Syna utkwilo mu bardzo w pamieci. Za kazdym razem, gdy widzi Piotrka na zdjeciu mowi- "superman, Adas will drive a car"

Agnieszka zaprosila nas do domu swoich rodzicow. Kolejne wrazenia- zwierzeta domowe zapadna dlugo w glowach naszych dzieci. Brat Agnieszki Benek pozwolil maluchom pograc na akordeonie- podekscytowani przyciskali klawisze jeden, przez drugiego. Spedzilismy bardzo mile popoludnie

Przyjazd Prababci Irenki, Babci Grazyny i cioci Zuzi

Tydzien po naszym przylocie odwiedzili nas w Lezajsku Mama Lukasza, Babcia i Siostra Lukasza.
Bylo nam niezmiernie milo goscic ich w naszych skromnych progach.

Najwieksza przyjemnoscia bylo dla nich spotkanie z wnukami, prawnukami i bratankami.
Chlopcy bardzo szybko zaprzyjaznili sie z wszystkimi. Spedzilismy razem 3 dni. Bylo przyjemnie i radosnie.

Nieopisana radosc babc,dziadkow, cioci i wujkow!

Spotkanie z najblizszymi to dla Adasia i Dominisia ogromne przezycie i nieopisana radosc. Chlopcy sa uwielbiani przez cala rodzine. Adas bezblednie nauczyl sie wszystkich imion. Dominis usmiechem od ucha do ucha wita wszystkich, ktorzy go kochaja.

Witaj Polsko!

Do Polski przylecielismy 19 marca. Podroz samolotem z dwojka malych chlopcow nie nalezy do przyjemnosci. Adas i Dominis byli bardzo podekscytowani samolotem, lotniskiem i bardzo przezywali nowe doswiadczenie. Adam jako, ze rozumie troche wiecej tak bardzo przezywal start maszyny, ze zasnal zanim samolot wystartowal. Dominis z kolei mial duze problemy z adaptacja na pokladowym siedzeniu. Wyrywal sie , szarpal i w zadnym wypadku nie chcial siedziec w fotelu. Niepokoj maluszka potegowalo zabkowanie, ktore pojawilo sie w najmniej oczekiwanej chwili. Biedny chlopczyk plakal i meczyl sie przez ok 3 godz. Ok polnocy, po czterech godz po starcie , wyczerpany zasnal.

Ja osobiscie tak bardzo przezywalam emocje moich dzieci,ze dla mnie 8 godzin minelo bardzo szybko. Chwilami czulam sie jakbym miala wokol siebie jedna wielka rodzine. Wszyscy pasazerowie probowali mi pomagac, zabawiac i rozweselac Dominisia.

W warszawie milismy przesiadke i 2,5 godz czekana na samolot do Rzeszowa. Na lotnisku czakali na nas moj Tata i Babcia Grazyna- Mama Lukasza. Dzieki ich pomocy udalo nam sie przetrwac i zapakowac sie na nastepny lot. Tym razem juz krotko-45 min. Dzieci zmeczone znowu zasnely.

Generalnie, nie moge narzekac i jestem dumna z moich maluchow. Dalo sie przezyc aczkolwiek nie bylo latwo.

19 marzec- 15 kwiecien wyjazd do Polski

Zmeczenie spowodowane chorobami dzieci, nieprzespane noce i brak jakiejkolwiek pomocy zaowocowaly zakupem biletow do Polski. Ciocia Iwonka znalazla nam promocyjna cene i doslownie w godzine podjelismy decyzje o wylocie. Niestety Tata nie mogl z nami leciec. Pierwszy kwartal roku to dla niego najbardziej pracowity okres w roku.

After party- choroba za choroba

Niefortunnie sie zlozylo, ze w noc po urodzinach nasz solenizant powaznie zachorowal. Pojawila sie wysoka temperatura- ponad 40 stopni. Kapiele w letniej wodzie pomagaly tylko chwilowo, goraczka powracala i nie chciala minac. Nasz rodzinna doktor pediatra zdiagnozowala uszy, gardlo i migdaly. Mocny antybiotyk pomogl po trzech dniach.

Pare dni po chorobie Dominika Adas sie nam rozlozyl. Podobne objawy i podobna diagnoza. W przypadku Adasia nie bylo jednak lekko. Antybiotyk nie skutkowal- zostal zmieniony i rowniez bez poprawy. Wyladowalismy w szpitalu na badaniach, majacych na celu wykluczenie grypy. Okazalo sie , ze zapalenie lewego ucha plus zapalenie oskrzelikow sa powodem wysokich goraczek. Kolejny trzeci antybiotyk pomogl.

Choroby u dzieci to najgorsze doswiadczenia jakie moga przydarzyc sie rodzicom. Nieprzespane noce odbijaja sie na 100 procentowej opiece w ciagu dnia. Brak najblizszej rodziny daje sie odczuc najbardziej w takich wlasnie chwilach.

Miejmy nadzieje, ze nieszczesliwy ciag zdarzen zostal przerwany i nie powtorzy sie szybko.

Dominik 1 roczek

Pierwsze urodziny Dominika spedzilismy tradycyjnie w domu. Zaprosilismy najblizsza rodzina plus przyjaciol rodziny. Wspolnie celebrowalismy wazna dla nas wszystkich chwile. Dominik nie wie rozumial z wydarzenia, wiedzial jednak, ze to specjalny dzien. Nasz maly ksiaze uwielbia towarzystwo, bez najmniejszych obaw usmiecha sie do wszystkich a najbardziej lubi obserwowac zachowania starszych dzieci.

Uroczystosci urodzinowe uswiadamiaja mi za kazdym razem jak szczesliwi jestesmy bedac w roli rodzicow. Mam nadzieje, ze kazdy nastepny rok w zyciu Dominika bedzie rownie udany, wspanialy i radosny.