Thursday, September 12, 2013

Mama nie mow do mnie po polsku w szkole!

Dzisiaj na szkolnym korytarzu Adam zayczyl sobie bym uzywala tylko jezyka angielskiego w jego szkole. Wydaje mi sie, ze pierwsze dni nadal sa dla Adama czasem adaptacji, aklimatyzacji i akceptacji rowiesnikow. Poczucie odmiennosci- bo tylko ja mowie w innym jezyku niz inne mamy, wzbudza u Adasia poczucie innosci. Powiedzialam o tym jego Pani i spotkalam sie z bardzo ciekawa reakcja madrej i doswiadczonej osoby. Mianowicie zaproponowano mi bym napisala na kartce liczebniki od 1 do 10 z wymowa polska , a pani poleci Adamowi by nauczyl wszystkie dzieci liczyc po polsku, pokazujac w ten sposob naszemu dziecku, ze dwujezycznosc to fajna sprawa i powod do dumy a nie do wstydu. Ciesze sie , ze Adam trafil na tak madra i dobrze przygotowana pedagogicznie pania.

Wednesday, September 11, 2013

Adam uczy Dominika "Ojcze nasz"

Dzisiaj przed spaniem po tym jak Adas skonczyl mowic pacierz, Dominik porosil mnie, zeby go tez nauczyc, bo on chce tez sie modlic do Bozi i cytuje" ja juz nie chce mowic tylko Aniele Bozy, " Aniele Bozy jest dla babies, a ja jestem duzy i chce mowic jak w kosciolu ( czyt. W kosciele). Na to starszy brat wyskoczyl z lozka, podbiegl do Dominisia i pochylajac sie nad nim kazal zdanie po zdaniu powtarzac za soba. Po zakonczeniu Adam podkreslil, " nie martw sie Dominik jutro znowu bedziemy sie uczyc, to nie jest takie trudne". Cudowne przezycie, jedno z wazniejszych do zapamietania:)

Trzeci dzien w szkole

Trzeci dzien roku szkolnego minal spokojnie i bez wiekszych emocji. Dominik juz wczoraj postanowil, ze jako big boy nie bedzie wiecej plakal,a postanowienia naszego najmlodszego sa zawsze konsekwentne i nieodwracalne:). Adam zostal pochwalony dzis przez sama Pania dyrektor, ktora po rozmowue z jego nauczycielka przekazala mi pozytywna opinie na temat zdolnosci akademickich naszego dziecka. Na moj gust troche za wczesnie by oceniac, ale coz trzeba sie cieszyc i trzymac kciuki o dalsza chec do nauki. Prace domowe Adama okazuja sie duzym wyzwaniem dla niego. Kaligrafia i praktykowanie pisowni w linijkach nie nalezy( przynajmniej w tych pierwszych dniach) do jego ulubionych zajec. A cwiczyc reke trzeba i to bardzo. Moja cierpliwosc tez niestety wymaga praktyki i czasowej prolongacji. Przypomnialy mi sie moje czasy szkolne, kiedy to nauke pisania rozpoczynalo sie od calych stron szlaczkow, wzorow i zygzakow. Tutaj wprawdzie zaczynamy od wiekszych rozmiarowo linijek i liter, ale nie ma czasu na zabawe, pracujemy od razu. To ogromny przeskok od klockow i bohaterow super hero do swiata edukacji i obowiazkow. Moim zdaniem zbyt duzy, bo to jeszcze piecioletnie dzieci. Ale tak jak moi rodzice niustepliwie pilnowali i trenowali ze mna pisanie, tak i ja mam nadzieje sprawdzic sie w nowej roli i spedzac z dziecmi owocny czas przy biurku.

Tuesday, September 10, 2013

Poczatek zerowki- kindergarten Adama i pre-k Dominika

Dwa lata przerwy i powrot do upamietniania najwazniejszych i najciekawszych chwil z zycia naszej rodziny, a zwlaszcza dwoch najbardziej interesujacych osob- Adama i Dominika. Chlopcy dorastaja i zmieniaja sie w mgnieniu oka. Charaktery ksztaltuje oprocz domu szkola, w ktorej wlasnie rozpoczal sie nowy rok szkolny. 1. Pierwszy dzien Adama w Trinity Episcopal Day School minal generalnie dobrze. Po licznych rozmowach i wprowadzeniu Adasia w sytuacje nowej klasy, pani oraz zmiany systemu z zabawy na nauke, Adas mial wyobrazenie o tym co go czeka. Zadowolony wkroczyl do klasy. Przedstawilam go nowej Pani i nawet nie powiedzial mi "bye" tylko zniknal w gronie rowiesnikow. 2. Pierwszy dzien szkoly Dominika: od samego rana Dominis zaznaczal, ze on sie dzis do szkoly nie wybiera, tylko idzie na plac zabaw. Dziwne i zastanawiajace, bo przeciez chlopcy uczestniczyli w zajeciach wakacyjnych a chodzenie do szkoly kojarzylo sie raczej z przyjemnoscia. coz nasz maly czlowieczek postanowil przerwac rodzicom sielankowe poranki i bardzo sie zbuntowal. Cala droge podkreslal, ze on nie chce i dzis nie pojdzie do szkoly. Po odszukaniu nazwiska naszego dziecka na liscie we wlasciwej klasie zaczal sie ogromny placz. Szczerze mowiac,to zupelnie nowe doswiadcczenie, niezbyt przyjemne przerodzilo sie we mnie w kompletna bezradnosc. Poprosilam o pomoc pania z zeszlego roku, ktora przygarnela nasze malenstwo do siebie, do klasy, ktora Dominis znal i bardzo lubil. Nowa Pani, troche niesmiala, bo po raz pierwszy w tej szkole okazala sie niezbyt doswiadczona w takiej sytuacji. Po godzinie zadzwonilam do szkoly i powiedziano mi ze jest juz lepiej. 3. Pierwszy dzien szkoly mamy: ogromna troska, scisk w sercu i niepokoj o Dominika powodowal ze trudno bylo zajac sie czymkolwiek w domu, obowiazki domowe przestawaly istniec,bombardowane przez naprzemienne obawy i strach o samopoczucie moich skarbow. Czas minal szybko i radosci mojej nie bylo konca po tym jak usmiechniety Dominik wskoczyl mi na rece i powiedzial, ze bylo fajnie. Adam bardziej doswiadczony i dluzszy stazem podsumowal swoj dzien jako udany. Schody zaczely sie w momencie odrabiania pracy domowej- pisania duzych i malych samoglosek. adam kategorycznie odmowil czynnosci kaligraficznej, tlumaczac ze jest nudna i moze napisac tylko po jednej literce bo wszystkie wygladaja tak samo i to bardzo nudne zajecie. Kompromisowo zakonczylismy na duzych literach, zostawiajac male na rano. Rano oczywiscie zabraklo czasu. Dobrym objawem byl jednak strach przed tym co niedokonczony homework. Pani pochwalila Adama za napisana czesc liter a reszte dokoczyli w szkole. Ufff , zaczelo sie ciezko. Mam nadzieje, ze jako matce uda mi sie znalezc w sobie wystarczajaco duzo cierpliwosci i inspiracji, by zachecic Adama do nauki pisania!