Tuesday, November 24, 2009

Jak to bedzie?

Ostatnio coraz czesciej rozmyslam na temat zblizajacego sie duzymi krokami porodu i pierwszych tygodni po. Codziennie wieczorem wyobrazamy sobie siebie jako rodzicow dwojki dzieci i probujemy zorganizowac wszystko zanim Dominik przyjdzie na swiat. Zastanawiamy sie rowniez jak adas odnajdzie sie w roli starszego brata.

Wyprawka dla Dominiczka juz jest prawie skompletowana, pozostal nam tylko do kupienia podwojny wozek, przenosne lozeczko( na dol)oraz troche zimowych ubran.

Zastanawiamy sie jednak nad nasza sytuacja. Najblizsza rodzina w wiekszosci jest w Polsce. Kazdy ma swoje obowiazki i zobowiazania, wiec nikomu nie jest latwo podjac decyzje o przyjezdzie tutaj. Styczen i luty to dla Lukasza najbardziej pracowite miesiace w roku. Okazuje sie rowniez, ze moja Mama tez nie jest do konca pewna czy bedzie mogla byc z nami w pierwszych dniach po porodzie- odpowiedzialne stanowisko, ktore pelni moze wymagac obowiazkowej obecnosci w pracy.

Lukasz ma 5 dni tzw. "paternity leave" (czyli specjalne dni dla nowych tatusiow), ale wiemy, ze dla dobra jego i naszej rodziny byloby lepiej i bezpieczniej nie ryzykowac urlopu w tym goracym sezonie podatkowym.

Jedyna pewna pomoc zaferowala mi ciocia Jessica, powiedziala, ze bez problemu poswieci dla nas 5 dni swojego urlopu i pomoze nam zaadoptowac sie w nowej sytuacji.
Prawde mowiac wzruszylo mnie to do lez i bardzo, bardzo dziekujemy ci Ciociu.
Jessica i John to rowniez dla mnie poczucie bezpieczenstwa ze wzgledu na porod. Wiem , ze na nich pierwszych moge liczyc w razie potrzeby o kazdej porze dnia( zanim Lukasz dotrze z pracy) i nocy( zostana z Adasiem, zanim Pawel z Iwonka dojada).
Wiem , ze moge tez liczyc na Iwone, zaproponowalam im nawet zeby zamieszkali u nas przez pare dni.

Pytan, rozmyslan i dylematow jest wiele. Po raz kolejny ogromna odleglosc od rodziny w Polsce daje sie odczuc bardzo wyraziscie. Coz, czas pokaze JAK TO BEDZIE.

No comments: